„(…) Narodziny na ziemi, która sama nie rodzi nigdy nie zwiastują niczego dobrego. (…) Gdyby Aurelia o tym wiedziała, być może wstrzymała by się jeszcze trochę. Złapałaby mocno pępowinę i trzymała tak długo, aż matka zdąży udać się za lustro, by urodzić ją tak jak należy, w zgodzie z tradycją. No cóż, nie wyszło. Gdy teraz o tym myślała, w jej głowie formował się absurdalny obraz jej samej, jako małej siewki i matki, będącej dla niej wtedy całym światem. Kawałeczkiem ziemi z którą łączył ją mocny, życiodajny korzeń i z którym wyrwano ją nagle, by mogła wypuścić nowy. W tym dziwnym, obcym świecie. Tylko jak zapuścić korzenie w ziemi, która nigdy nie rodzi i w której wszystko, co korzeń zapuszcza, zastyga i tkwi w tym stanie niemego zawieszenia? Jak wzrastać? Skąd czerpać siłę? Jak nie pozwolić, by zasnąć wraz z nią?”
„Na północ od Czarowiecza”
to baśniowa powieść fantasy z gatunku eco-fiction. Jest jak leśny strumień, którym płynie się wartko i przyjemnie, lecz podróż pełna przygód i magii, nie jest jedyną, którą oferuje. Gdy spojrzeć na dno, wyłania się odbicie współczesnych, skrzywionych wartości oraz kalekiej relacji człowieka z naturą, traktowanej niczym zwyczajny produkt.
Aktualności
Ostatnia kropka postawiona. Teraz czas na szukanie wydawnictwa ( jeżeli jesteś ciekawa/y jakie wyboje czyhają na drodze do wydania pierwszej książki, to zapraszam Cię na mój profil IG @kadrpodwiatr Tam pod hasztagiem #książkaodpoczątku na bieżąco dzielę się postępami pracy nad powieścią).